Żyjemy w świecie, w którym wszystkie wojny zaczną się jako cyberwojny. To połączenie hakerstwa i zmasowanych, dobrze skoordynowanych kampanii dezinformacyjnych.
Nie może tak być, że fake news mnożą się w zawrotnym tempie na chybił trafił. To szaleństwo. Nie może tak być, że mamy więcej fałszywych wiadomości niż prawdziwych. To przyzwolenie na niekontrolowane zwodzenie opinii publicznej. To szalone.
Pół prawdy jest często olbrzymim kłamstwem.
Jestem w pełni przekonana, że mówienie prawdy jest najpotężniejszym narzędziem, jakim dysponujemy.
Prawda jest jak słońce. Można ją na chwilę zaciemnić, ale ona nie zniknie.
Fałszywe informacje udostępniane w mediach społecznościowych wywierają ogromny wpływ na wybory i podważają demokrację.
Najniższa forma kultury masowej – brak informacji, fałszywa informacja, dezinformacja i pogarda dla prawdy czy też realiów życia większości ludzi – wyparła prawdziwe dziennikarstwo.
Dezinformacja to coś więcej, niż kłamstwo. To zaprzeczenie i zniekształcenie rzeczywistości w celu przedstawienia reszcie świata jakiegoś pożądanego obrazu.
W języku polityki – a z pewnymi wariacjami dotyczy to wszystkich partii politycznych, od konserwatystów po anarchistów – kłamstwo ma brzmieć jak prawda, morderstwo wyglądać na godne szacunku, a wiatr sprawiać pozory solidności.
Prawda jest jak lew, nie trzeba jej bronić. Wystarczy ją uwolnić, a obroni się sama.
This website uses cookies to improve your experience. If you continue to use this site, you agree with it.
Ok